www.rafalbojanowski.pl

Dudek

bielik

Recenzja moich zdjęć nagrodzonych w Konkursie Fotografujemy ptaki - edycja XIX (XII 2014) napisana przez Tomasza Kłosowskiego.

Recenzuje Tomasz Kłosowski:

Przystępując ponownie, po niejakiej przerwie, do oceny nadsyłanych tutaj zdjęć, uświadomiłem sobie, jak bardzo zmieniła się – a przede wszystkim rozrosła! - ptasia fotografia od chwili, gdy na tej stronie postawiłem pierwsza literę. I że w związku z tym przyjdzie dziś nieco inaczej oceniać nadsyłane zdjęcia. Surowiej? W pewnym stopniu, co już tylko wobec ich mnogości byłoby uzasadnione. Jednak dotąd – nie oszukujmy się – w ocenie zdjęć ptaków nieomal bezwiednie na pierwszy plan wychodziły trzy czynniki, dające się wyrazić w trzech słowach: rzadki-w locie -ostry. Ta trójca cech, o ile były na zdjęciu obecne, prawie na pewno gwarantowały mu uznanie. I na dobre ukierunkowała ptasie bezkrwawe łowy.

Stąd taka fala zdjęć z jednej strony perfekcyjnych, ale z drugiej – podobnych, o wydźwięku wręcz sportowym, kolekcjonerskim, nieco technokratycznym w sytuacji, gdy dzisiejszy sprzęt pozwala na perfekcyjne obrazowanie niesfornych, skrzydlatych modeli. Przy tym gubi się jednak łatwo to, co w fotografii, i wszelkiej innej sztuce, najcenniejsze: myśl, przesłanie, autorska, estetyczna wrażliwość. No to spróbujmy nieco bardziej skupić się na nich, trochę z boku pozostawiając efekt sportowo-technicznych popisów na rzecz treści zdjęcia i niesionego przez nie klimatu. Co może wydać się podniesieniem poprzeczki, choć tak naprawdę jest tylko skierowaniem uwagi w nieco inną stronę. Do tych uwag skłania mnie choćby zestaw pięciu zdjęć, które obejrzymy tym razem.

kukulkaNa pierwszym z nich kukułka i pokląskwa widoczne są „jak malowanie”. Perfekcja, tło, ostrość – wszystko bez zarzutu. Na tle tej starannej dosłowności słabiej jednak wypada tematyczna celność. Zdjęcie wymaga więc wsparcia słownym komentarzem i autor dobrze o tym wie, taki komentarz dodając. Tytuł „Ptasie niesnaski” też stara się coś wytłumaczyć. Zresztą i bez tego my, ptasiarze wiemy, o co chodzi: mały ptak z grupy wróblowych chce przegnać znienawidzoną kukułkę. My wiemy, ale postronny, niewtajemniczony w ptasie życie widz może, patrząc na ten obraz, mieć wątpliwość: czego jeden ptak chce od drugiego? I czy w ogóle czegś chce – skoro patrzy w inną stronę, jakby pomstował na kogoś ukrytego z lewej strony kadru? Perfekcyjnie zostały pokazane skrzydlate istoty, ale nie relacja między nimi. Nie mamy tu jednoznaczności, więc treść się rozmywa. A ze zdjęcia akcji chcemy wiedzieć: co tu naprawdę się zdarzyło bądź za chwilę zdarzy?

Tej kwestii warto się przyjrzeć bliżej. Jakby taka jednoznaczność, celność mogła by wyglądać? Gdyby było widać, że mały ptak uderza dużego skrzydłem lub przynajmniej wyciąga w jego stronę agresywnie nogę – mielibyśmy przyrodniczą jednoznaczność. Mógłby też lecieć tak, jak leci, z tym groźnie otwartym dziobem, ale wprost na kukułkę – to by sugerowało mniej jednoznaczną, ale wyraźną relację. W pierwszym przypadku mielibyśmy dosłowność, w drugim sugestię – obie możliwości są, każda na swój sposób, do przyjęcia. Tu jednak żaden z tych przypadków nie zaszedł. Bo też, jak wiemy z praktyki, wcale o to niełatwo.

 

soweczka 2Na drugin zdjęciu nie ma tego problemu, bo i nie ma akcji. To poprawny, przyjazny oku, czysty obrazek, który mógłby ilustrować całoroczny kalendarz. Zestawienie z jesiennymi liśćmi zawiera dodatkową sugestię, że sowy nie opuszczają nas w chłodniejszej porze roku. Ale jeszcze kilka lat temu wyznawcy fotografii przyrodniczej na widok tego obrazka zakrzyknęli by przede wszystkim: zrobił sóweczkę! Z bliska! Jak ostro! Tymczasem dziś sóweczka należy, obok bielika i dudka, do najbardziej obfotografowanych u nas ptaków. Na co zresztą sama zapracowała, okazując się dużo pospolitszą, niż dawniej myślano, a przy tym mało płochliwą. Wiem, bo sam już zdązyłem oberwać od niej po głowie...

 

bielikZdjęcie bielika jest moim faworytem, i to nie dlatego, że to zdjęcie bielika, lecz raczej pomimo to. Bo w gruncie rzeczy... nie jest to zdjęcie bielika. Raczej pejzaż z ptasim sztafażem. Tu bohaterem staje się to, co w fotografii tak ważne, co stanowi o jej istocie: światło. Wydobywające w tym obrazku gamę pastelowych barw i tworzące nastrój. Bielik ze swą dorosłą siwizną doskonale się zresztą wpisuje w tę kolorystykę. W sumie – mamy nie tylko poprawne zdjęcie ornitologiczne, ale impresję. Co naprawdę przeżywa orzeł – nie wiemy i nie musimy wiedzieć, ale jego postać i wkomponowanie w przedwieczorny nastrój nam samym niesie spokój i zadumę.

 

rybolow 1Jeszcze 10 lat temu nie pomyślałbym, że takie zdjęcie rybołowa zaliczę do „klasyki”, ale dziś tak wypada. Od dobrych kilku lat motyw ptaka porywającego się w powietrze z rozbryzgiem wody i dziwnym, zarejestrowanym w ułamku sekundy układem skrzydeł, dominuje w naszej fotografii przyrodniczej. To dobre zdjęcie, owszem, ale ile już mamy na fotkach takich startujących rybołowów, a to z rybą w szponach, a to bez?

 

sieweczka rzecznaPrzy oglądaniu sieweczek wracamy do kwestii rodem z pierwszego zdjęcia. Obraz wymuskany, staranny, czysty, scena jak na zamówienie, ale... My, ptasiarze, wiemy że to scena początku czy końca szlachetnego aktu kopulacji, ale postronny widz może mieć wątpliwości. Ten, wręcz osobliwy układ dwóch ptaków robi wrażenie zabawy, a można pomyśleć, że jeden wozi drugiego „na barana”. Wobec tak realistycznej konwencji fotografowania brak tu czegoś, co stanowiło by treściową, wizualną kropkę nad i.

Wszystkie pokazane tu obrazy są staranne, w odpowiednim kontekście – w książce, fotoreportażu czy pokazie tematycznym – doskonale się odnajdą. W pełni zasługują na nagrodę, jaką im przyznajemy. Osobiście najwyżej cenię zdjęcie z bielikiem, bo najwięcej tu fotografii, czy wręcz fotograficznego malarstwa, mniej rejestracji i technicznego popisu. A może zresztą przesadzam, patrzę na nowoczesne zdjęcia zbyt tradycyjnym okiem? To dobry, podsunięty mi przez autora zdjęcia tego, temat świątecznych refleksji.

http://www.foto-ptaki.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=496&Itemid=249


<- Powrót

Facebook